Do niedawna ANNA PATRYS śpiewała altem, teraz bierze udział w prestiżowym konkursie dla sopranów dramatycznych. Czy mało znana Polka pokona uczennicę Plácida Dominga i wygra przepustkę na światowe sceny? Okaże się to w połowie września w Sydney, dokąd 33-letnia śpiewaczka wybiera się na końcowe przesłuchania Konkursu im. Elizabeth Connell.
Będzie jedyną Europejką wśród pięciu finalistek ze Stanów Zjednoczonych i Australii. Jeśli Polka wygra 20 tys. dol. australijskich (ok. 60 tys. zł), zamierza przeznaczyć je na doskonalenie głosu w National Opera Studio w Londynie. Anna Patrys marzy o Wagnerze. - I ma do tego wspaniałe predyspozycje, głos z potencjałem dramatycznym - mówi bas Radosław Żukowski, solista Opery Wrocławskiej. Groźną konkurentką będzie Amerykanka Tracy Cox, podopieczna Plácida Dominga, która zgarnęła wiele nagród na czołowych konkursach i ma duże doświadczenie sceniczne. Dlatego Polka, która takimi osiągnięciami nie może się pochwalić, przy układaniu programu postawiła na wszechstronność. Umie finezyjnie śpiewać wysokie, drobne dźwięki - stąd koloratura w arii Leonory "Tacea la notte placida" z "Trubadura" Verdiego. Daje sobie radę z muzyką napisaną karkołomnie - zatem zaśpiewa "Cabalettę" i "Kołysankę" z "Żywotu rozpustnika" Strawińskiego. Kocha dłu