EN

1.09.2006 Wersja do druku

Polecam - Alina na zachód

Lubię takie przedstawienia jak "Alina na zachód". Rozpoczynają się powoli, leniwie. Wymagają od widza pewnej cierpliwości, ale wreszcie wciągają go w swój rytm. W tej opowieści rozgrywającej się gdzieś na przedmieściach miasta Pawłowi Miśkiewiczowi udało się oddać nastrój tęsknoty za lepszym światem i ucieczki w marzenia. Nic innego zresztą nie pozo­staje jego bohaterom zamieszkującym opuszczoną stację benzynową. Reżyserowi pomogli bardzo dobrzy aktorzy - zwłaszcza Katarzyna Figura. Jej rola to największa niespodzianka spektaklu. Aktorka, która przez lata po­zostawała w pułapce etykietki seksbomby, jest tu nie­samowicie odważna, śmieszna, ale i przejmująca w swoim ślepym dążeniu do szczęścia. Jest w "Alinie na zachód" jakaś tajemnica. Symbo­lizuje ją najmocniej Jolanta Olszewska w roli Niemej. To postać, która coś w swoim milczeniu kryje. Nie wia­domo do końca czy z powodu choroby, czy z wyboru. Polecam ten intrygujący spektakl sz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Polecam - Alina na zachód

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 204

Autor:

Agnieszka Rataj

Data:

01.09.2006

Realizacje repertuarowe