EN

15.07.1972 Wersja do druku

Pokaz teatralności Witkacego

Niesmaczna sztuka w dwóch aktach z epilogiem. Tak nazwał "Matkę" autor, Stanisław Ignacy {#au#158}Witkiewicz{/#}. Drwina podkreśla więc w podtytule intencje pisarza. A może to swoista kokieteria cynika, który za­wsze w swych utworach scenicznych po­ważne problemy oprawiał w ramy szyder­stwa, nadając tragicznym wizjom kształ­ty na poły błazeńskie? Był bowiem Witkacy malarzem (nie tylko w sensie dosłownym) szukającym Czystych Form w sztuce, ale i pisarzem, którego prze­śladowały sny o kończącej się epoce - już na początku jej trwania. Przeczuwał, że Polska dopiero co wyzwolona z wiekowej niewoli, staje na glinianych nogach; że Europa po pierwszej wojnie światowej, wbrew pozorom stabilizacji, wciąż się chwieje w posadach. Kwiaty, które wyrosły na grobach poległych w latach 1914-1918, mimo urzekającej urody - są chore. Ich żywot będzie krótkotrwały, a barwy złudnie zasłaniają zgniliznę korzeni, u­krytych przed ludzkim wzrokiem. Katas

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Pokaz teatralności Witkacego

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Krakowska

Autor:

Jerzy Bober

Data:

15.07.1972

Realizacje repertuarowe