Gdy dyrektor sceny krakowskiej, Stanisław Koźmian, wystawiał komedie Musseta, publiczność nie zawsze dopisywała. Wyrafinowany znawca teatru, jakim był Koźmian, patrzył na niezapełnioną salę. Po zakończeniu spektaklu, decydował, na przekór wszystkim... i własnej kieszeni: "Jutro gramy tę samą sztukę!". Co ciekawe, zwyciężył uprzedzenia. W okresach późniejszych, miłość do Musseta przejął Boy jako tłumacz, a także wielu reżyserów i aktorów. Za naszych już czasów, Władysław Krzemiński. Gabriel Marcel, francuski filozof katolicki, napisał w "Nouvelles Litteraires" przed 20 laty, że Musset jest, poza Francją, prawie nieznany. Wysłałem wtedy do Marcela list, gdzie wspominałem o wystawianiu komedii Musseta w Polsce. Odpisał uprzejmie, i na łamach pisma, wspomniał o polskich dokonaniach. Ale wiadomo, źe "Lorenzaccio" zajmuje wśród utworów tego pisarza pozycje specjalną. Nie jest komedią, lecz dramatem, inspirowanym poetyka Szekspira. Nie z
Tytuł oryginalny
Poetyckie spojrzenie na zbrodnię
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy nr 135