EN

11.02.1962 Wersja do druku

Podwójne zło

Okazją do stwierdzenia po­dwójnego zła jest ostatnia prapremiera w Teatrze Dramatycznym. Podwój­nym złem jest zła sztuka w złej inscenizacji. A zło jest tym bardziej irytujące, że za­skakuje w dobrym teatrze. Teatr Dramatyczny postanowił dowieść, że potrafi grać poniżej własnego poziomu. Dowód został przeprowadzony bezbłędnie i widz czuje się przeko­nany po pierwszym akcie. Przywykliśmy poważnie trakto­wać propozycje repertuarowe sce­ny, która niegdyś wprowadziła Durrenmatta. Warren wydaje się kom­pletną pomyłką. Proponuje się prze­róbkę znanej u nas powieści. Po­wieści monumentalnej tylko przez swą objętość. W rzeczy samej mamy do czynienia z monstrualną pląta­niną wątków i opisów, nad którymi autor trąd kontrolę. Mętna sym­bolika, nastrojowość i barokowe po­wikłania stylu zmierzają do stwo­rzenia pozorów myślowej głębi. Od tej właśnie strony powieść jest naj­bardziej wątpliwa. Zamierzona jako krytyczny obr

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Teatr, jaki mógłby być. Podwójne zło

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowa kultura nr 6

Autor:

Andrzej Wirth

Data:

11.02.1962

Realizacje repertuarowe