EN

2.06.2002 Wersja do druku

Podglądanie ze Stasiukiem

Grupka ludzi potyka się na ciemnych scho­dach do piwnicy. Każą im iść krętym korytarzem w nieprzeniknionym mro­ku przy dudniącej muzyce. Sadzają - każdego osobno - na twardych krzesłach naprzeciw ściany. Gdy zapłonie światło, ludzie na krzesłach zobaczą w ścianie zakratowane okienka, za nimi więzienną celę. Więzień opowia­da sobie swoje życie. Jest sam, więc jest sobą. Nie krępuje się. Płacze, śpi, robi kupę, onanizuje się i cierpi. Mamrocze pod nosem lub krzyczy, nie dba­jąc o prawidłową dykcję. Budzi strach i sympatię, wstręt i współczucie. Gaśnie światło, koniec podglądania. Widzowie zostają wyprowadzeni. Nie ma kurtyny, braw, ukłonów. Nie chce się gadać. Każdy zostaje sam. Solo. Recenzent też. Nigdy nie widział czegoś podobnego. Znikąd pomo­cy. Skandal to, czy objawienie? Premiera monodramu w wykonaniu Michała {#os#10288}Kowalskiego{/#} według opowia­dania Andrzeja {#os#23094}Stasiuka{/#} "Solo" w debiutanckiej reżyseri

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Podglądanie ze Stasiukiem

Źródło:

Materiał nadesłany

Przekrój Nr 22

Autor:

map

Data:

02.06.2002

Realizacje repertuarowe