EN

5.02.1989 Wersja do druku

Pochwała wyobraźni

Zamysł reżysera, sens tego spek­taklu określa już na wstępie jego scenograficzna oprawa: jakieś brudne, przeraźliwie pospolite i szare podwórko z trzepakiem obok śmietni­ka, na którym pełno wszelakiego rupie­cia, a w kątach sklecone ze starych pu­deł i kawałków dykty budy - ot, codzienny sztafaż setek podwórek, gdzie bawią się, wychowują i dorastają nasze dzieci. I postaci spektaklu - zwykli ludzie: cieć z miotłą w ręku, jakaś damula w papilotach, w wyświeconym ze starości szlafroku i te jej dziwaczne okulary, fa­cet w nausznikach odziany w wytarty,znoszony do cna brudnoszary procho­wiec i jakiś silący się na oryginalność krzepki młodzieniec w niemodnej ko­szuli w paski i takimże krawacie. I drugi - pucołowaty w przykrótkim kożuszku, trzeci - nijaki, ale sympatyczny; z chle­bakiem przewieszonym przez ramię. Wreszcie chłopiec o imieniu Krzyś. Oni wszyscy przemieniają się nagle w bohaterów znanych nam z opowia­dań Alana Aleksandra Mil

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Stolica nr 6

Autor:

Bogusław Borch-Wiśniewski

Data:

05.02.1989

Realizacje repertuarowe