EN

9.02.1964 Wersja do druku

Pochwała lwa

TRZEBA ZACZĄĆ od pochwały lwa. Jest to lew najbardziej lwi w swoich odruchach wielkiego kota i jedno­cześnie najbardziej komiczny w tym przedstawieniu przekomicznionym. Jest to lew wierny swemu wybawcy, choć nie przejmuje od niego wegetariańskich upo­dobań. Okazuje zdecydowany brak szacunku dla cesarskiej władzy, "bimba" sobie na uzbrojonych pretorianów. Sym­patyczne zwierzę z charakterem, ba, mu­zykalne, posiada wyczucie rytmu i spra­wiedliwości. Androkles, tytułowy bohater sztuki Shawa, zagrany został przez Tadeusza Fijewskiego na zasadzie kontrastu nie tylko z lwem, z którym łączy go cecha poczciwości. Fijewski uzasadnia naiwne przekonanie Androklesa, że naiwność za­wsze zwycięży, byle była konsekwentna i trafiała na sprzyjające sytuacje. Pocz­ciwy Androkles ma poza tym wielkiego kota. Nawet kilka kotów. Nie licząc lwa. Nie zapominajmy o jego żonie, którą tak właśnie kociakowato pokazała Bar­bara Wrzesińska. Postać Androklesa pow

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Pochwała lwa

Źródło:

Materiał nadesłany

Kierunki nr 6

Autor:

Józef Szczawiński

Data:

09.02.1964

Realizacje repertuarowe