EN

1.12.2011 Wersja do druku

Po "Old Music New Dance" w Poznaniu

Szybko Stary Browar oswoił nas z myślą, że nie trzeba wielkiej machiny teatralnej, by wypowiadać się ruchem, że taniec częściej przypomina laboratorium niż scenę - o projekcie "Old Music New Dance" pisze Stefan Drajewski w Dwutygodniku.com.

W sztuce współczesnej inspiracją może być przeszłość, teraźniejszość, przyszłość. Nie ma poetyk, kanonów, kryteriów, co najwyżej pojawiają się mody. Choć nie wiem, czy właśnie z mody narodziła się idea festiwalu "Old Music New Dance", który nie bez powodu ulokował się w poznańskim Starym Browarze. To tutaj w 2004 roku Joanna Leśnierowska zaczęła konsekwentnie promować nowy taniec. Szybko Stary Browar oswoił nas z myślą, że nie trzeba wielkiej machiny teatralnej, by wypowiadać się ruchem, że taniec częściej przypomina laboratorium niż scenę. A najważniejszy jest koncept. Jeśli go masz, potrafisz rozwinąć, istnieje szansa, że w Starym Browarze znajdziesz przyjazną przestrzeń. Artyści, których Leśnierowska zaprosiła do udziału w "Old Music New Dance" mieli sporo konceptów, które postanowili w tym laboratorium sprawdzić. Jak to z eksperymentami bywa, raz się udają, innym razem wiodą w ślepy zaułek. Rozgrzewka chóru

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Old Music New Dance

Źródło:

Materiał nadesłany

www.dwutygodnik.com

Autor:

Stefan Drajewski

Data:

01.12.2011