Osoby

Trwa wczytywanie

Aleksander Giemski

GIEMSKI ALEKSANDER (1916 1997) - Solista-śpiewak (bas-baryton). Kresowiak z pochodzenia, energetyk z wykształcenia, ar­tysta z powołania. Jako kresowiak nie wyzbył się nigdy wileńskiego akcentu i kordialnej, sło­wiańskiej natury. Jako energetyk i znający się na technice fachowiec - był prawą ręką dyr. A. Szwalbego, gdy ten konkretyzował swoje budowlane wizje (filharmonia). Jako artysta był wokalną podporą bydgoskiej opery - w jej najniższych rejestrach - przez długich 20 lat: 1956-1977.
Karierę rozpoczynał w Zespole Pieśni i Tań­ca POW. Potem związał się ze Studiem Opero­wym i zdobył uprawnienia artysty-śpiewaka. A przyznawali mu je m.in. A. Bardini i Z. Latoszewski.
W repertuarze operowym debiutował jako Bartłomiej w "Verbum nobile" S. Moniuszki (1956). Jego pierwszą rolą operetkową był Hrabia Homonay w "Baronie cygańskim" J. Straussa (1957). Przez następne sezony, bez względu na to, kto nimi repertuarowo zawia­dywał, miał za­wsze Giemski dużo do śpie­wania i były to role od zdecy­dowanie drama­tycznych, jak: Książę Gremin w "Eugeniuszu Onieginie" P. Czajkowskiego (1962), Zuniga w "Carmen" G. Bizeta (1965), Wielki Inkwizytator w "Don Carlosie" G. Verdiego (1972) - po charakterystyczne, jak: Lindorf w "Opo­wieściach Hoffmanna" J. Offenbacha (1959), Bonza w "Madame Butterfly" G. Pucciniego (1961), Don Magnifico w "Kopciuszku" G. Rossiniego (1967), Hrabia Luna w "Tru­badurze" G. Verdiego (1973).
Jako Bramin w "Lakme" L. Delibesa (1959) był, zdaniem M. Piątkiewicza, "świetny posta­ciowo i bardzo sugestywny". Ten sam recen­zent zdecydowanie go wyróżniał z całej ob­sady "Widm" S. Moniuszki (1962): "Na czoło (śpiewem, grą i recytacją) wybił się A. Giem­ski jako Guślarz". Gdy zaśpiewał Escamilla w "Carmen" G. Bizeta (1964), zaimponował widzom i Kazimierzowi Kończewskiemu apa­rycją urodzonego torreadora "połączoną ze swobodą gry". W "Uprowadzeniu z Seraju" W.A. Mozarta (1964) zaimponował Arystarchowi "okazale prezentującą się postacią i do­brą dykcją".
Do znaczących ról A. Giemskiego zaliczyć trzeba jeszcze: Mefista w "Fauście" Ch. Gou­noda (1960), Kapłana w "Czarodziejskim fle­cie" W.A. Mozarta (1971), Basilia w "Cyruli­ku sewilskim" G. Rossiniego i Alfia w "Ry­cerskości wieśniaczej" P. Mascagniego (1972). Po odejściu z opery, a żegnał się rolą nie byle jaką, bo samego Kniazia Igora w słynnym dziele A. Borodina (1975), już nigdy się w gmachu teatru nie pojawił, poświęcając się bez reszty swej wielkiej namiętności, jaką była... radiestezja. Kończył specjalistyczne kursy, zdobywał uprawnienia i wtajemniczenia, prowadził wykłady i zgłębiał wszelkie arkana. Niektórzy widzieli, jak na rodzinnych zaku­pach, przy nabywaniu zwykłego garnka sprawdzał jego parametry radiestezyjnie. Ale póki występował na scenie, był jedną z naj­barwniejszych postaci bydgoskiego środowi­ska operowego. Uważał się za "urodzonego kontuszowca" i potrafił niezwykle konse­kwentnie przekonywać dyrektorów do swojej absolutnej przydatności - do tej czy innej roli. Całe artystyczne życie "chorował" na Miecz­nika i Scarpia. Na tych kolegów, którzy te partie śpiewali, patrzył trochę spode łba. Ale jako prawdziwy kresowiak długo urazy nie chował.
Z natury towarzyski i skory do pogawędek w garderobach, nie przed każdym i nie od razu się otwierał. W kontaktach z adeptami i tea­tralną młodzieżą był raczej powściągliwy: "No, ja tak nie mogę, rozumiesz, tak od razu. Ja muszę człowieka najpierw poznać". Ci, co go dobrze znali, nie mogli tak do końca zrozu­mieć, dlaczego nie lubił, kiedy rozmowa scho­dziła na temat jego uroczych córeczek-bliźniaczek.
Źródło: Bydgoski Leksykon Operowy, Kujawsko-Pomorskie Towarzystwo Kulturalne i Wydawnictwo Margrafsen, Bydgoszcz 2002

13 zdjęć w zbiorach :+

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji