Osoby

Trwa wczytywanie

Zofia Małynicz

Zofia Małynicz urodziła się w 1905, w Zurychu (Szwajcaria). Dzieciństwo i lata szkolne spędziła z rodzicami i dwoma braćmi w Kijowie, który był w tamtych latach żywym ośrodkiem polskiej inteligencji. Chodziła do prywatnej polskiej szkoły.
W 1927 ukończyła, prowadzoną przez Aleksandra Zelwerowicza, Szkołę Dramatyczną przy Warszawskim Konserwatorium Muzycznym. Na dwa lata związała się z "Placówką Żywego Słowa" kierowaną przez Janinę Górską i Mieczysława Szpakowicza. Tam debiutowała tytułową rolą w "Wandzie" Norwida. W latach 1929 - 1931 występowała w Wilnie i tam ponownie spotkała się z Zelwerowiczem, gdy został dyrektorem teatru Miejskiego.
Po powrocie do Warszawy weszła do zespołu Reduty, tam odniosła pierwszy znaczący sukces rolą Anny w sztuce Marii Morozowicz-Szczepkowskiej "Sprawa Moniki", która była jakby repliką na "Dom kobiet" Zofii Nałkowskiej. Przedstawienie nie schodziło z afisza przez 30 dni. "Osterwa wystawia sztuki, których wystawienia nie chce się podjąć żaden teatr. Eksperymentuje" (Antoni Cwojdziński, "O zespole Reduty").
Zofia Małynicz należała także do grona pedagogów Instytutu Reduta, razem z Marią i Edmundem Wiercińskimi, Haliną i Iwonem Gallami, Romanem Zawistowskim. Instytut Reduta, prowadzony przez Juliusza Osterwę i Mieczysława Limanowskiego "był nie tyle uczelnią teatralną, ile instytucją wychowującą ludzi teatru w nowym, etycznym stosunku do profesji" (Stanisław Marczak-Oborski, "Teatr w Polsce 1918 - 1939"). Małynicz była zwolenniczką Osterwy-pedagoga: "umiał z błędów aktora zrobić zaletę, odzierał sztampę, zostawiał swobodę i samodzielność". Była entuzjastką Osterwy reżysera, "jego poszanowania aktora, jego inicjatyw" oraz admiratorką aktora.
Po dwuletnich wędrówkach (Teatr Polski w Poznaniu, peryferyjny Powszechny w Warszawie), Małynicz otrzymała propozycję angażu w Teatrze Polskim w Warszawie od Arnolda Szyfmana (1936). Zagrała tam Demeter w "Nocy listopadowej" Wyspiańskiego, a następnie w Teatrze Narodowym Panią Gibbs w "Naszym mieście" Wildera w reżyserii Leona Schillera - "niewątpliwie najciekawszej inscenizacji międzywojennej" (Stanisław Marczak-Oborski) oraz rolę tytułową w "Prawdziwym życiu Anny" Jerzego Zawieyskiego. "Kreacja Zofii Małynicz należy do najświetniejszych osiągnięć aktorskich, jakie widzieliśmy na scenach polskich" - pisał Antoni Słonimski.
Aleksander Zelwerowicz, sprawujący funkcję dyrektora Państwowego Instytutu Sztuki Teatralnej, zaproponował Małynicz prowadzenie zajęć. W 1933 rozpoczęła ona swą kilkudziesięcioletnią - jak się później okazało - pracę pedagoga.
Okupację przeżyła Zofia Małynicz w Warszawie, biorąc czynny udział w pracach konspiracyjnego PIST-u; uczestniczyła w tajnych koncertach "Żywego słowa". Po wojnie wróciła do wykładów z recytacji, pracy nad wierszem w warszawskiej PWST, a w pierwszych latach także w Krakowie w Studium Dramatycznym Iwona Galla i w Studiu Aktorskim przy Starym Teatrze.
Krótki pobyt w Łodzi przed powrotem do Warszawy to rola Klitemnestry w znakomitym i głośnym przedstawieniu "Elektry" Giraudoux w reżyserii Edmunda Wiercińskiego w Teatrze Wojska Polskiego (później: Teatr im. Stefana Jaracza). Od 1946 Zofia Małynicz grała w Teatrze Polskim w Warszawie i tam pozostała do końca swojej pracy na scenie.
Rejestr ról świadczących o szerokiej skali możliwości aktorskich jest obszerny, obejmuje różne epoki, style i konwencje. Są w nim role takie jak Rollisonowa w pierwszej po wojnie inscenizacji "Dziadów" Mickiewicza (1955), Eleonora w "Cydzie" Corneille'a- Wyspiańskiego, Hekuba w "Trojankach" Eurypidesa-Sartre'a, Matka Agnieszka w "Port Royal" Montherlanta, rola tytułowa w "Domu Bernardy Alba" Lorci, Pani Frola w "Tak jest jak się państwu zdaje" Pirandella, Zofia Parmen w "Grzechu" Żeromskiego (spektakl był prezentowany na festiwalu Teatru Narodów w Paryżu w 1954). W scenicznej biografii Zofii Małynicz są również role w sztukach polskich autorów współczesnych: Kruczkowskiego, Grochowiaka, Iwaszkiewicza i Zawieyskiego, Bordowicza.
Aktorka nie stroniła od ról charakterystycznych. "Nareszcie spróbowałam sił w grotesce" - mówi o roli Konstancji w "Wariatce z Chaillot" w reżyserii Bohdana Korzeniewskiego (1958) - "uwielbiałam tę rolę. Brakowało mi wykończenia postaci w kostiumie. Prosiłam Andrzeja Pronaszkę o taki drobiazg - kokardkę zawiązaną na końcu smyczy [nieistniejącego zresztą psa]".
Uważała, że "powinno się stosować różną charakteryzację do różnych postaci, nadając twarzy charakter". Czasem "zmieniałam nie tylko rysy twarzy i chód, ale również głos i wymowę".
Małynicz pracowała z wieloma reżyserami: z Marią i Edmundem Wiercińskimi, Bohdanem Korzeniewskim, Aleksandrem Bardinim, ale także z Zygmuntem Hübnerem, Krystyną Skuszanką, Jerzym Krasowskim, spotkała się z Jerzym Kreczmarem i Konradem Swinarskim, Andrzejem Munkiem. Z kilkudziesięciu ról zagranych w Teatrze Telewizji zapadają w pamięć przede wszystkim Matka Przełożona w "Chłopcach" Gochowiaka, Simona z "Przygody pana Trapsa" wg "Kraksy" Dürrenmatta, Rebeka Nurse w "Czarownicach z Salem" Millera, Babka w "Domu kobiet" Nałkowskiej.
Filmowy dorobek Zofii Małynicz jest skromny: po raz drugi zagrała Matkę Przełożoną w "Chłopcach" Grochowiaka (w Teatrze Telewizji w reżyserii Tadeusza Jaworskiego, w filmie w reżyserii Ryszarda Bera), w latach pięćdziesiątych dwukrotnie pracowała ze Stanisławem Różewiczem - w "Trzech kobietach" i "Świadectwie urodzenia". Było jeszcze kilka filmów mniej ważnych.
Zofia Małynicz, uznawana za aktorkę szczególnie wrażliwą na konwencje literackie, miała ustalone poglądy na temat zawodu, który wybrała i którego uczyła przez kilkadziesiąt lat. "Sztuka aktorska, moim zdaniem, pod jednym względem wyodrębnia się z innych sztuk: stwarzać powinna za każdym razem żywego człowieka i w tworzywie aktora powinno być uwzględnione "wszystko, co ludzkie". Tworzywo, z którego korzysta aktor, to jego warunki zewnętrzne, właściwości jego psychiki i w pewnej mierze, jeśli umie to tworzywo wykorzystać, wszystko, od czego sam jest uzależniony: czas i epoka, w której tworzy, wypadki, których jest świadkiem, wszystko, co wzbogaca naszą zdolność rozumienia drugiego człowieka. Myśleć o roli trzeba niemal nieustannie, trzeba być nią opętanym, z wyjątkiem samego momentu grania, kiedy jednocześnie jesteśmy "niesieni" przez rolę i podlegamy, a w każdym razie powinniśmy polegać, "wewnętrznemu kontrolerowi", który stoi na straży prawdy, smaku artystycznego, umiaru."
"Za ważny element pracy aktora uważałam współpracę z partnerem. [...] To, że aktor zależny jest od partnera, że niezbędny jest kontakt wewnętrzny grających, to stara prawda. [...] Ale chodzi o to, że we wrażeniu widza postać aktorska ustala się nie tylko dzięki przeprowadzeniu roli przez samego wykonawcę, ale także przez stosunek partnerów do niego. [...] Z tego też powodu niezmiernie ważna jest obsada sztuki, ważna nie tylko z punktu wykonania poszczególnych ról, ale z punktu ich "współgrania" w obrębie jednego spektaklu, dobór aktorów umiejących się ze sobą porozumieć: takich, którzy mogą osiągnąć wspólny, jednolity styl."
W biografii Zofii Małynicz, tak aktorki, jak pedagoga, wiele miejsca zajmowała poezja - Mickiewicza, Kochanowskiego, Norwida, a także Józefa Czechowicza, Iwaszkiewicza. "Traktuję wiersz [...] jako monolog aktorski [...] staram się wydobyć z wiersza jego aktualność, [...] nie aktualność społeczną czy polityczną. Nazwałabym to współgraniem w danej chwili z moim doświadczeniem i umiejętnościami interpretacyjnymi. Kiedyś zachwycała mnie melodyka wiersza, [...] teraz wydobywam myśl. [...] Sztuka, jej tworzenie wymaga nie tylko talentu i możliwości, ale i dojrzałości."
Zofia Małynicz zmarła w 1988.

Zofia Szczygielska
Źródła: Stanisław Marczak-Oborski "Teatr w Polsce 1918-1939", PIW 1984; Barbara Osterloff "Rozmowa z Zofią Małynicz", "Teatr" 1985 nr 7; "Aktualne problemy polskiej sztuki aktorskiej" udział Z. Małynicz w ankiecie, "Teatr" 1962 nr 2.

53 zdjęć w zbiorach :+

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji