Albo narzekamy na brak polskich sztuk współczesnych w naszych teatrach albo na to, że są one słabe. Do rzadkości należy inny głos na ten temat. I tym razem, niestety, nie mogę być oryginalna. Nowa sztuka Warmińskiego stanie się krokiem naprzód ani w scenicznym dorobku autora, ani w rozwoju polskiego dramatu. Trzeba przyznać, że Warmiński potrafił zawsze "wyczuć chwilę" i dostosowywać do niej swoją twórczość, i "Chwasty" miały przecież swoją epokę, i "Melodramat" miał ją również. Teraz przyszła kolej na dramat o powstaniowym podłożu. Trudno mi uwierzyć w taką twórczość na zamówienie. Trzeba by wielkiego geniuszu dramatopisarskiego, by tak się - w zależności od chwili - przerzucać z tematu na temat. W przeciwnym wypadku za każdym razem grozi mielizna. Autor nie może dobrze spełnić takiego społecznego zamówienia, jeżeli sam od siebie nie ma nic na dany temat do powiedzenia. Ostatnia próba była zresztą szczególnie trudna. Wiadomo, c
Tytuł oryginalny
Powstaniowy niewypał
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Pracy nr 47