REŻYSER Mariusz Treliński (29 lat. w dorobku filmy "Zad wielkiego wieloryba" i "Pożegnanie jesieni" według Witkacego) przeczytał "Pieśni Maldorora" Lautreamonta 10 lat temu. Nie wybierał tej "żarzącej się" książki - to ona go wybrała i obezwładniła. Tworząc przedstawienie "Lautreamont - sny" w warszawskim Centrum Sztuki Studio, pragnął dać imaginacyjny portret genialnego artysty-wizjonera odpowiedzieć na pytanie: "Kim był człowiek, który miał takie sny?" Swój spektakl poświecił ludziom nad wrażliwym, "odmieńcom". Wojciech Malajkat, który w przedstawieniu w "Studio" gra rolę Autora, czyli samego Lautreamonta, niegdyś wykrzykiwał - jego teksty na koncertach punk-rockowych. Dla Jana Peszka, kreującego postać Maldorora - okrutnego rycerza--wampira-starca królującego w świecie szaleńczych wizji Lautreamonta - najważniejsze-była-spotkanie z materia literatury, budzącej tak wielkie emocje. Jest ona zatruta, ale bardzo piękna. Zapytany o tezę Pes
Tytuł oryginalny
Spacer po linie w Teatrze Studio
Źródło:
Materiał nadesłany
Express Wieczorny nr 236