EN

18.06.2010 Wersja do druku

Bieda z tym Słowackim

Słowacki przepadł wraz z całą klasyką polską i światową. Możemy pokiwać głową nad żarliwością intelektualną uczestników tamtej dyskusji, dziś do zorganizowania podobnej brak chęci i autorytetów. Wygląda na to, że Słowacki, poza kilkoma polonistami, mało kogo jeszcze obchodzi - pisze Elżbieta Baniewicz w Twórczości.

Pięćdziesiąt lat temu Kazimierz Wyka kończył redakcyjną dyskusję W "Dialogu" stwierdzeniem: "Słowacki jako całość oczekuje nowego podjęcia - rok 1959 tego nie załatwi - podjęcia przez teatr, podjęcia przez naukę, podjęcia przez spontaniczny sąd i głos pisarzy". Do spółki z Janami Kottem i Błońskim, Edwardem Csató i Stefanem Trauguttem zgodnie narzekali na Jubilatyzm narodowy", odgórnie ogłaszane rocznice, które nie są w stanie przełamać konwencjonalnego rozumienia twórczości poety, niechęci do romantycznej retoryki, przebrzmiałej historiozofii i melodramatyzmu Mazepy czy Marii Stuart granych dla szerokiej publiczności. Od tego czasu nauka stanęła na wysokości zadania, ukazały się wybitne książki: Marty Piwińskiej Juliusz Słowacki od duchów, Ryszarda Przybylskiego Rozhukany koń, Elżbiety Kiślak Car-trup i Król-Duch, Jarosława Rymkiewicza Juliusz Słowacki pyta o godzinę, Słowacki encyklopedia, Jana Tomkowskiego Juliusz Słowacki i trad

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Bieda z tym Słowackim

Źródło:

Materiał nadesłany

Twórczość nr 6/06.2010

Autor:

Elżbieta Baniewicz

Data:

18.06.2010