"Operetka" Witolda Gombrowicza wyreżyserowana przez Macieja Prusa w Teatrze Dramatycznym to sztuka tragiczna. Widać to już w I akcie, choć do głosu nie dochodzą jeszcze historyczne obrachunki. Ten akt jest senny, rozwlekły, kontrastujący z najlepszym jak dotąd dejmkowskim wystawieniem tej tragikomedii w formie operetki. Wrażenie powolnego tempa- potęgowane jest na warszawskiej scenie zwolnionymi ruchami aktorów. Senną atmosferę ożywia tylko co jakiś czas słowny pojedynek hrabiego Szarma (Piotr Fronczewski) i Barona Firuleta (Jan Tomaszewski). To zresztą poza Zbigniewem Zapasiewiczem w roli księcia Himalaj najciekawsze postacie spektaklu. Do ról interesujących zaliczyłabym jeszcze tragikomiczną, bardzo gorzką postać mistrza Fiora w interpretacji Gustawa Holoubka. To on, dyrektor mody, urządzający pokaz na dworze księstwa Himalaj stał się u Gombrowicza uosobieniem cywilizacyjnej uniformizacji nad spontanicznymi uczuciami, wyobraźnią wreszcie nad zwietrza�
Tytuł oryginalny
Gombrowicz nie do śmiechu
Źródło:
Materiał nadesłany
Sztandar Młodych nr 156