EN

1.04.1996 Wersja do druku

Każdy w swoją drogę

Jest już komunałem, że brak nam przedstawień korespondujących z dzisiejszym czasem, z narodową i społeczną kondycją, i z narodowymi problemami - poza sceną aż nadto widocznymi. Brak twórczych przedstawień klasyki. Znikła już właściwie szansa, żeby w planowanym terminie otworzył się na nowo pełnowartościowy Teatr Narodowy. I właściwie tylko jeden z najwybitniejszych reżyserów uprawiał w ciągu ostatniego roku intensywnie i przejmująco teatr narodowy z małych liter; sięgał do podstawowych dramatów naszej tradycji i przy ich użyciu mówił ważne rzeczy dzisiejsze. Paradoksalnie, był to Jerzy Grzegorzewski; paradoks polega zaś na tym, że według ustalonej opinii twórca to najbardziej hermetyczny z hermetycznych; piętrzący na scenie własne światy, autoteliczny, budujący zamkniętą szklaną kulę, w której świat zewnętrzny - o ile w ogóle się w niej odbija - podlega przedziwnym zniekształceniom. Od dawna też już wprawdzie Grzegorzewski z t

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Każdy w swoją drogę

Źródło:

Materiał nadesłany

Odra Nr 4

Autor:

Tomasz Kubikowski

Data:

01.04.1996

Realizacje repertuarowe