- Na razie nie wiadomo, jakim budżetem będziemy dysponowali w przyszłym roku. Mam zapewnienie zarządu, że obecne drastyczne ograniczenia produkcji mają charakter przejściowy. W spółce trwa restrukturyzacja, wierzymy, że po jej przeprowadzeniu sytuacja się poprawi. Jeśli to nie nastąpi, trzeba będzie rozważyć różne warianty oszczędnościowe: rezygnację z dużych inscenizacji na rzecz bardziej kameralnych, poszukiwanie sponsorów i również rejestracje z teatrów dramatycznych - mówi Wanda Zwinogrodzka, dyrektor Teatru Telewizji.
Rozmowa z Wandą Zwinogrodzka [na zdjęciu], szefową Teatru Telewizji: Dla Teatru Telewizji tegoroczny festiwal ma szczególny charakter, bo to dziesiąta, jubileuszowa edycja. I okazja do podsumowań. WANDA ZWINOGRODZKA: W katalogu festiwalowym drukujemy listę spektakli nagrodzonych w ciągu tych dziesięciu lat. Obrazuje ona na swój sposób dorobek Teatru Telewizji. Myślę, że nie wypada on najgorzej. Figuruje w nim wiele wartościowych przedstawień, są znakomite nazwiska autorów, reżyserów, aktorów. Jaką rolę dotąd odegrał festiwal? - Wpisał się w kalendarz letnich imprez kulturalnych. Stanowi oczywiście podsumowanie sezonu teatralnego w publicznym radiu i telewizji, ale zarazem jest autonomicznym wydarzeniem artystycznym. Ma własną publiczność, która z tej okazji ściąga do Sopotu z całego Trójmiasta oraz z pobliskich miejscowości. Z roku na rok widzów jest coraz więcej, tym samym festiwal znakomicie promuje scenę radiową i telewizyjną