EN

23.06.1977 Wersja do druku

Zwycięska nagość

PARĘ tygodni przed śmiercią, w swym ostatnim wywiadzie, Witold Gombrowicz powiedział: - Mój teatr tak samo wybiera swoje własne drogi, jak i inne moje utwory. Kiedy zaczynam sztukę, nie nam pojęcia, dokąd mnie zaprowadzi. To samo jeśli chodzi o całość tego teatru. Jestem cyniczny, liczę na efekt, na poezję i zwłaszcza na wartość sceniczną. Trzy sztuki, które napisałem, zostały pomyślane napisane z dala od jakiegokolwiek wpływu, ponieważ nie chodzę nigdy o teatru... A oto inne fragmenty tegoż wywiadu: - Czy to, co Pan pisze, jest "nowym teatrem"? - Nie wiem, co to takiego. - Genet, Beckett, Ionesco, Arrabel, Artaud? - Trudno o nich w kilku słowach. Zasadniczo podziwiam, ale z daleka, bo w teatrze nie byłem od trzydziestu lat. - Dekoracje, światła, dźwięki - czy grają rolę w Pańskim teatrze? - Tak, i dużą. Ale nie cierpię stylu "modnego", wiecznie tego samego. Zresztą nie mieszam się do tych spraw, zostawiam wolną rękę reżyserowi..

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Zwycięska nagość

Źródło:

Materiał nadesłany

Wiadomości nr 25

Autor:

Tadeusz Lutogniewski

Data:

23.06.1977

Realizacje repertuarowe