EN

11.06.2002 Wersja do druku

Samotność eksponatów

Przedstawienie pozostałoby pewnie ledwie obyczajową historią, gdyby nie poruszająca oprawa plastyczna.

O czym rozmawia się w parnej atmosferze Wiednia, pełnego arystokratycznych pretensji, w jesiennym ogrodzie, w którym spotyka się pokolenie rodziców - im-produktywnych artystów, i dzieci - ze złamaną przyszłością? O śmierci. Jak? Ze świadomością przemijania, ale bagatelizując ją. W odejściach najbliższych dostrzegając tylko naturalną kolej rzeczy. Cynizm i melodramat Akcja "Samotnej drogi" Arthura Schnitzlera, wyreżyserowanej przez Bogdana Hussakowskiego, upływa nie tylko na melancholijnej konwersacji. Spod kwestii powtarzających banalne prawdy, pozorujących stoickie usposobienie, przebija jad. Często tylko my, widzowie, umiemy go odnaleźć. Dramaturg obdarzył nas wiedzą znacznie większą niż postaci. Szybko dowiadujemy się, że ojciec rodziny Wegrat (Piotr Krukowski), artysta-wyrobnik, który pracą usiłuje zastąpić rozmowę z ludźmi, nie jest ojcem swojego syna. Do prawdy doprowadzą Feliksa (Kamil Maćkowiak) dopiero ostatnie słowa umierającej

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Samotność eksponatów

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Łódź nr 134

Autor:

Leszek Karczewski

Data:

11.06.2002

Realizacje repertuarowe