EN

21.05.2010 Wersja do druku

Już mnie nie kochasz?

Przypomnienie "Szkoły żon" Moliera w reżyserii Jerzego Stuhra jest rzadką ostatnio okazją do obejrzenia klasyki w kostiumie i z wybitnymi rolami - pisze Jacek Cieślak w Rzeczpospolitej

W gronie moich krakowskich przyjaciół myśleliśmy o tym, by odważyć się na klasykę, bo wszystko wypierają reportaże z historii, słabe aktorstwo i scenariusze - powiedział "Rz" Jerzy Stuhr. - Koledzy uznali, że komedia jest moją siłą i zaczęliśmy szukać tekstu o wielkich namiętnościach. Walka z telewizją o pieniądze na kostiumy, na plener i wnętrza w Pieskowej Skale trwała 2 lata. Projekt wylądował jednak w koszu. - Ale kiedy telewizję zaczęto chlastać za to, że nie wypełnia misji, tylko pokazuje łyżwy i Dodę, wyciągnęli scenariusz ze śmietnika i nagle stał się priorytetowy - wspomina Stuhr. Zapytałem wybitnego aktora, czy rola Arnolfa była dla niego pożegnaniem z młodością i... młodymi kobietami. - Najpierw był angielski film "Making Parts" o jednej nocy mężczyzny, który zauważa, że kobiety zaczynają na niego patrzeć jak na starszego pana. Myślałem, że kręcimy smutasa, a tu nagle nagroda w Wenecji. W "Szkole żon" równie�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Już mnie nie kochasz?

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 117 online

Autor:

Jacek Cieślak

Data:

21.05.2010

Realizacje repertuarowe