KTO SZUKA w teatrze tylko wytchnienia i rozrywki, ten niech na "Ślub" Gombrowicza nie idzie. Jak trudny i wieloznaczny to utwór, można się przekonać czytając wszystkie dotychczasowe jego interpretacje i komentarze. Każdy z komentatorów odczytuje go inaczej, znajduje w nim co innego. Dlatego też tak ważna jest każda nowa inscenizacja "Ślubu"; każda bowiem nadaje mu kształt wynikający z subiektywnej odmienności odczucia tego dramatu przez danego reżysera, jest realizacją jak gdyby zupełnie innego utworu. Spodziewając się - czy może obawiając - takiej dowolności, w książkowym wydaniu "Ślubu" autor objaśnia swe dzieło aż trzykrotnie: po pierwsze tłumacząc "Ideę dramatu", po drugie - formułując "Wskazówki dotyczące gry i reżyserii", a wreszcie poprzedzając właściwy tekst rodzajem streszczenia pt. "Akcja" (Gombrowicz pisze wprost: "Dla ułatwienia czytania podaje się w skrócie przebieg akcji"). Niczego to oczywiście nie zmienia. I myślę, że g
Tytuł oryginalny
"Ślubu" dojrzewanie
Źródło:
Materiał nadesłany
Wiadomości Nr 5