"Caffe latte", Teatr Dada von Bzdülöw & SzaZa w Gdańsku. Pisze Anna Królica w Teatrze.
Na początku spektaklu Leszek Bzdyl cytuje myśli francuskich filozofów kultury: Jeana Baudrillarda i Guya Deborda, ustanawiając w ten sposób kontekst dla jego odczytania. Wcześniej sami artyści proponują jednak, aby nie patrzeć na "Caffé latte jako na spektakl inkrustowany muzyką, ani koncert uatrakcyjniony tanecznymi figurami. Caffé latte nie chce być dziełem skończonym". Czym więc miałaby być owa forma? Zdradzę koncept artystów - zdarzeniem, w którym uwodzi się widzów. Uwodzi, czyli wzbudza zachwyt, pasję, ale też oszukuje, mami złudzeniami. Prawdopodobnie owe złudzenia są punktem wyjścia, stanowią podstawę do rozpoczęcia gry, która może oznaczać zarówno zabawę z widzem, jak również grę teatralną, ale także grę pozorów. Wyraźnie wskazany przez Bzdyla cytat z Baudrillardowskiej Zbrodni doskonałej o relacji pomiędzy rzeczywistością a złudzeniem potwierdza jego znaczenie dla całości przedstawienia. Bzdyl czyta go dwukrotnie, tak jak