"Tramwaj" w reż. Krzysztofa Warlikowskiego Theatre de l'Odeon w Paryżu i Nowego Teatru w Warszawie. Pisze Jacek Marczyński w Rzeczpospolitej.
"Tramwaj" mógłby być spektaklem wstrząsającym, gdyby Krzysztof Warlikowski poskromił swoje pomysły. Po lutowej premierze w Paryżu krytycy zarzucali Krzysztofowi Warlikowskiemu powtarzanie własnych pomysłów. Kiedy "Tramwaj", będący międzynarodową produkcją, dotarł wreszcie do Polski, sami widzimy, że reżyser wprowadza nas w świat teatralny znany nam z jego spektakli: projekcje wideo, półprzezroczyste boksy z pleksi, podobne meble. I jest ten sam rytm emocjonalny, balansujący między ciszą a histerycznym krzykiem, przerywany kolejnymi piosenkami. Tym razem jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że te inscenizacyjne chwyty i motywy są jedynie gadżetami. Nie wnoszą nic, a nawet osłabiają to, co Warlikowski chciał przekazać. Wielki teatr nie potrzebuje dekoracji i kostiumów, wystarczy pusta scena, jeśli reżyser i aktorzy mają do powiedzenia coś ważnego i robią to w sposób wiarygodny. "Tramwaj" - w zamyśle przynajmniej - jest takim spekta