EN

31.03.2010 Wersja do druku

WSPOMNIENIE: Hanna Parysiewicz (01.07.1907 - 22.06.1968)

Świat o Niej zapomniał. Dopóki jeszcze żyję, chcę przypomnieć tę niezwykłą postać. Świetną aktorkę, wspaniałą koleżankę i prawego, szlachetnego człowieka. Hanka była najsłodszą "wariatką" w teatrze. Pracowałem z Nią kilkanaście lat w Teatrze Nowym, Klasycznym (dziś Studio) i w Teatrze Rozmaitości. Graliśmy w kilkunastu sztukach. Przeżywaliśmy wspólne radości i smutki. Przyjaźniliśmy się. Zaśmiewaliśmy się do łez - bo Hanka była szalenie dowcipna i miała ogromne poczucie humoru. Płakaliśmy także w chwilach załamania. W młodości była przepiękna. Nie znałem Jej wtedy osobiście, ale oglądałem Jej fotografie w przedwojennych tygodnikach ilustrowanych i podziwiałem na scenie. Z biegiem lat się zmieniła. Czas i ciężkie przeżycia osobiste zrobiły swoje. Zawsze była szczupła i miała znakomitą sylwetkę, ale w okresie kiedy Ją poznałem, była wychudzona i tylko twarz zachowała resztki dawnej urody. Sama potrafiła żartowa

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Warszawa nr 76

Autor:

Witold Sadowy

Data:

31.03.2010