Spektakl śmieszy od pierwszych sekund. Przed samym rozpoczęciem, widzowie słyszą piosenkę do widza Karola, mówiącą, że nie należy bać się teatru. Już wtedy u mnie i u innych pojawił się uśmiech, a przecież na scenie jeszcze nikogo nie było. Samo pojawienie się aktorów wywołało na całej widowni falę śmiechu. Taki nastrój pozostał już przez kolejne 75 minut trwania spektaklu. Akcja dzieje się podczas wieczoru kawalerskiego Młodego. Po kolei przychodzą do niego kolejni przyjaciele - Alu, Wołek, Kukuł. Pojawia się też omyłkowo wynajęty striptizer Miki. Każdą z postaci możemy obserwować w różnych stanach upojenia alkoholowego, bo alkohol jest tu niezwykle istotnym elementem całej akcji i powodem ciągu wielu przezabawnych wydarzeń. Sztuka jest zupełnie inna od tych, które jak dotąd widziałem. Nie oferuje może doznań intelektualnych, humor jest prosty, jednak wydaje mi się, że taki właśnie był zamysł autorów. Pokazuje teatr od i
Tytuł oryginalny
"Dobry wieczór kawalerski" - wieczór dobrej rozrywki
Źródło:
Materiał nadesłany
http://www.polibuda.info/art1645