EN

29.04.1981 Wersja do druku

Wyprać do końca

Do obejrzenia "Pralni" Stanisława Tyma zrealizowanej w Teatrze na Woli zachęcać nie trzeba. Już sam fakt, że sztuka przez kilka lat spoczywać musiała w szufladzie, ściąga tabuny widzów. Słyszy się ponadto "na mieście" opinię, że przedstawienie jest - tak to się krotko określa - ostre. Owszem, jest. Lecz głównie tą ostrością pełną kuksańców i poszturchiwania, tzw. brzydkich słów i przejaskrawionych, obraźliwych gestów. Tą ostrością zachłanną, ekstensywną a więc zwalniającą od drążenia problemów, wyjaśniania spraw do końca, pogłębiania. I Tym jako autor sztuki i Tym jako reżyser przedkłada penetracją wszerz nad penetrację w głąb. W głąb zresztą wtedy gdy pisał, drążyć nam nie kazano. Jest więc tych wycieczek tematycznych - mniejszych i większych - sporo. Osnowę stanowi historia pralni "Radosny Dzwon", istniejącej od lat na kredyt, od lat nie, wykonującej żadnych usług, świecącej fałszywym blaskiem ale gwałtowni

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wyprać do końca

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Ludowy nr 100

Autor:

Janina Koźbiel

Data:

29.04.1981

Realizacje repertuarowe