EN

8.04.2010 Wersja do druku

Trzeba nauczyć się roli jak modlitwy

- Lubię teatr tradycyjny, stary dobry teatr klasyczny, klasyczne realizacje. Ale jak byłem na "Zemście", z ciekawością patrzyłem na nową realizację. Niech teatr poszukuje, ale niech też pokaże kostium, perukę, strój z epoki. Garniturów mamy dosyć na ulicy - o swojej pracy opowiada ADAM WOLAŃCZYK, aktor-nestor wałbrzyskiego teatru.

Z okazji jubileuszu 50 lat pracy artystycznej rozmawiamy z nestorem aktorów wałbrzyskiego Teatru Dramatycznego, Adamem Wolańczykiem. Elżbieta Gargała: Urodził się Pan na Podkarpaciu. Jak to się stało, że związał Pan życie z Wałbrzychem? Adam Wolańczyk: Kiedy skończyłem szkołę, zastanawiałem się, w jakim mieście osiąść, szukać teatru. Mój kuzyn Adam Pałczyński prowadził katedrę botaniki profesora Tołpy w Wyższej Szkole Rolniczej we Wrocławiu, stqd Wrocław. Siedem sezonów grałem we Wrocławiu. Miałem rolę chłopca w "Pamiętniku Anny Frank". Bardzo tę rolę lubiłem. Pamiątki tej realizacji znajdujq się w muzeum Anny Frank w Amsterdamie. Też we Wrocławiu grałem Hucka Twaina i chłopca w "Czerwonych Pantofelkach" Andersena. Był to teatr objazdowy, przyjeżdżaliśmy z przedstawieniami do Wałbrzycha. Mieszkaliśmy w bazie w hotelu Grunwald i stqd jeździliśmy grać w Wałbrzychu i okolicznych miejscowościach. Byłem na "Zemście", pierw

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Trzeba nauczyć się roli jak modlitwy

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Wałbrzyski nr 14/06.04

Autor:

Elżbieta Gargała

Data:

08.04.2010