EN

16.02.1992 Wersja do druku

Cóż niby takiego się wydarzyło?

Bywają w kulturze zjawiska, które przekraczając ustalone podziały, wyrastając ponad specjalizacje - usprawiedliwiają czy wręcz prowokują do wystąpienia kogoś spoza zamkniętego kręgu fachowców danej dziedziny. Nigdy nie pisałem recenzji ze spektaklu teatral­nego i nie mam zamiaru robić tego teraz. Chcę po prostu przekazać garść refleksji związanych z przedstawieniem, będącym - w moim przekonaniu - takim właśnie zjawiskiem. Rzecz nazywa się "CINEMA", a obej­rzałem ją na scenie Teatru im. Norwida w Jeleniej Górze. Reżyserował Adolf {#os#4027}Weltschek{/#}, który jest też współautorem sce­nariusza. Przedstawienie jest niemożliwe do streszczenia, nie tylko dlatego, że poza jednym fragmentem, aktorzy nie posługu­ją się tekstem mówionym, więc nie ma czego cytować. Można się starać je opowiedzieć z równym powodzeniem, co dobry wiersz. Być może "wszystko jest poez­ją". Ten spektakl jest nią na pewno. Uży­wam tego określenia jako swego

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Cóż niby takiego się wydarzyło?

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Powszechny Nr 7

Autor:

Bronisław Maj

Data:

16.02.1992