"Akropolis", czteroaktowy, naszpikowany erudycją dramat Stanisława Wyspiańskiego trwa w Teatrze Śląskim niewiele ponad pięć kwadransów. Jest więc w gruncie rzeczy rozbudowaną poetycką etiudą, z pięknymi obrazami (Drabina Jakubowa ożywionych rzeźb Antoniego Toborowicza) i z kunsztowną recytacją (m.in. Czesław Stopka, Maria Wilhelm); niemniej ewokowanie wpisanych w dramat starć i konfliktów zostało niejako oddane walkowerem. Czy Bogdan Tosza z góry nie wierzył w ich czytelność dla współczesnego widza i wolał zamiast nich dodane fragmenty "Ślubu" Gombrowicza? Aleksandra Semenowicz nie odtworzyła wawelskiej katedry, w jej oszczędnym pomyśle przestrzennym jest jednak i sakralność, i współczesność mlecznej płachty, jaką zakrywa się rzeźby do renowacji. Tradycja narodowa w remoncie? Jeśli tak, to czy po zdjęciu płacht będzie jeszcze żywa i bolesna, czy już tylko majestatycznie poetyczna? ...l CIERPIENIE Rzadko prywatna antrepryza zaczyna dzia�
Tytuł oryginalny
Katowice: liryka....
Źródło:
Materiał nadesłany
Polityka nr 27