EN

19.03.1989 Wersja do druku

Wakacja Pana Hulot

Pamiętacie ten film? - Szosa ku "cote d'azur" - pędzą wspaniałe auta, trąbią, wyprzedzają, pysznią się wobec siebie nawzajem szybkością, blaskiem, obfitością kształtów ich właścicieli, wielkością ciemnych okularów na nosach zdobnych żon i kochanek. Francuzi jadą na wakacje. Wielki spęd oszalałych idiotów. Powolutku bokiem szosy jedzie sobie dziwne, bardzo staroświeckie, eleganckie autko. Ustępując z drogi mijającym go trąbiącym potworom zjeżdża lewymi kołami na pobocze drogi, śmiesznie podskakując. W środku niewielkiego miasteczka pies wylegujący się na drodze podnosi leniwie głowę na widok małego samochodziku. - Dźwięk ręcznego klaksonu, pies powoli podnosi się i merdając ogonem podchodzi do samochodu. Widzimy rękę kierowcy, który gładzi psa po głowie... - Wielkie filmy Jacques'a Tati przypominały nam epokę Chaplina - upomniano się o zwykłego, pojedynczego pana w oszalałym, zakłamanym świecie. Nasz teatralny światek przypom

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wakacja Pana Hulot

Źródło:

Materiał nadesłany

Ład nr 12

Autor:

Jan Skotnicki

Data:

19.03.1989

Realizacje repertuarowe