1. Operetka niczego nie udaje poza samą sobą, o niczyim nie opowiada, przynajmniej o niczym takim, co dałoby się porównać z czymkolwiek istniejącym poza operetką. Jest konwencją w stanie czystym, doskonale sztuczną, pozbawioną ambicji dydaktycznych i tendencji do wymierzania sprawiedliwości widzialnemu światu. Taką przynajmniej operetkę widzi Jerzy Grzegorzewski w swoim spektaklu "Usta milczą, dusza śpiewa", opartym na motywach utworów Franciszka Lehara i Emmericha Kalmana, którego premiera zakończyła sezon w Teatrze Studio. Na to przedstawienie oczekiwano z wielkim zainteresowaniem. Sam fakt, że Jerzy Grzegorzewski, indywidualność w polskim teatrze współczesnym wybitna, sięga po repertuar sceniczny cokolwiek zmurszały, wzbudzał - naturalna zaciekawienie. Czyżby miało to oznaczać dołączenie jego teatru do wysokiej fali frekwencyjnych sukcesów przedstawień muzycznych, które coraz częściej goszczą na deskach teatrów dramatycznych? Zwolennicy tale
Tytuł oryginalny
Usta milczą albo konwencja triumfująca
Źródło:
Materiał nadesłany
Kultura nr 24