"Biały Dmuchawiec" w reż. Krzysztofa Babickiego w Teatrze im. Osterwy w Lublinie. Pisze Grzegorz Józefczuk w Gazecie Wyborczej - Lublin.
Rzecz na początku jest w stylu "żywiec" - jak z telewizora lub reportaży "Gazety Wyborczej". Ja (Mikołaj Roznerski) i Karolina (Hanka Brulińska) przyjeżdżają do Białego Dmuchawca, bo w szkole teatralnej w Krakowie, gdzie studiują, kazano im znaleźć jakiś teatralny temat z życia, a dla nich takim tematem jest zagadkowe morderstwo sprzed lat w góralskiej miejscowości. (...) Im dalej po Białym Dmuchawcu wędruje para Ja i Karolina, tym bardziej rzecz zaczyna się gmatwać, a i autor nie ukrywa, że chce, abyśmy chwilami myśleli, że to taka góralska historia a la Twin Peaks. Czas płynie sobie dowolnie, a nawet do tyłu, zaś osoby zmieniają tożsamości do tego stopnia, że Ja i Karolina poczynają wchodzić w dusze i ciała tych mieszkańców Białego Dmuchawca, którzy mieli dostarczyć im fabuły i dramatu do szkolnej wprawki. Co rusz Mateusz Pakuła bawi się stylistykami, słowem i półsłówkami, myli tropy fabularne, piętrzy zagadki, chwilami się młodz