W Starym i Teatrze rozpoczęła się walka o zbawienie. Zbawienie Fausta, który zaufał łatwemu diabelskiemu szczęściu i zbawienie Starego Teatru, w którym ostatni sezon nie wypadł zbyt dobrze. Czy dojdzie do zbawienia, pokaże dopiero druga część "Fausta", czyli dalszy ciąg spektaklu zawieszonego tymczasem na kołku wakacji. Na razie atmosfera jest wielce czyśćcowa, wszystko się zlewa i miesza ze sobą, doskonałość z teatralnym występkiem. Sam Jarocki uważa swój spektakl za nie w pełni gotowy. Przygotowywał go wprawdzie długo, ale cóż znaczy kilka miesięcy wobec całego życia Goethego, wypełnionego niemal bez przerwy pracą nad "Faustem". Przedstawienie zaczyna się od Prologu w teatrze granego na wybiegającym kilka rzędów w widownię podeście, drewnianej scenie jak z jarmarcznego widowiska. Pierwsze słowa Dyrektora teatru to jakby sygnatura Jarockiego, podpis znanej ręki pod nieznanym jeszcze obrazem: "Czego w tym kraju, jak sądzicie, spodziewać s
Tytuł oryginalny
Ziemia nocą
Źródło:
Materiał nadesłany
Tygodnik Powszechny nr 29