TRZYKROTNA błyskawica rozdziera kurtynę, huk piorunów - i oto jesteśmy na Atlantydzie. Kiedy kurtyna na "Testariadzie" w Dramatycznym idzie w górą, widzimy odwróconego do nas tyłem dostojnika. Przemawia. A gdzieś, za kulisami burzy tle sceniczny lud. Zbigniew Bogdański nie tylko zaprezentował nam po raz pierwszy "Testarium" Mrożka, ale i połączył je w jedno spójne, przedstawienie z inną jednoaktówką "Na pełnym morzu". W ten sposób otrzymaliśmy (jak głosi podtytuł) żart sceniczny w dwóch częściach. Część pierwsza "Przed potopem" to "Testarium", część druga "Po potopie" to "Na pełnym morzu". Dodatkowym tortem Bogdańskiego jest osadzenie akcji tak powstałej "Testariady" na Atlantydzie. Rzecz nie do przyjęcia dla tych, którzy żądni walenia w pysk problemów współczesności chcieliby widzieć "Hamleta" w strojach współczesnych i koniecznie - ale to koniecznie - z aluzjami do reformy gospodarczej. Ogół jednak publiczności bawi się świetnie.
Tytuł oryginalny
Po nas potop?
Źródło:
Materiał nadesłany
Głos Wybrzeża nr 82