Coś niesamowitego. W telewizji publicznej - i to w porze największej oglądalności - pojawił się program, w dodatku spektakl teatralny, o którym warto porozmawiać. Wczoraj wieczorem TVP wyemitowała przeniesione z Teatru Dramatycznego w Wałbrzychu, wyreżyserowane przez Jana Klatę, przedstawienie klasycznego gogolowskiego "Rewizora". Przedstawienie nader nieklasyczne, bo ulokowane w realiach Polski lat. 70. W zasadzie nie jestem zwolennikiem tak modnego uwspółcześniania klasyki. Tym razem jednak jestem gotów zrezygnować ze swego teatralnego konserwatyzmu. Gogol, nieco przez Jana Klatę przerobiony, daje bowiem sporo do myślenia. Pomaga zrozumieć to, co działo się w Polsce ostatnich dziesięcioleci. Przede wszystkim w Polsce Ludowej, choć nie tylko. To fascynujące (choć nie zaskakujące), jak mechanizmy funkcjonowania społeczeństwa carskiej Rosji ("Rewizor" powstał w roku 1836) doskonale nadają się do opisania rzeczywistości peerelowskiej. No i niech mi jesz
Tytuł oryginalny
Nie ma się z czego śmiać
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Krakowska nr 277