EN

3.07.1960 Wersja do druku

Zasługi grafomanii

W prasie i w kawiarniach odbyło się krótkie kolo­kwium z krytyki Sartre'a, do czego okazję dało wy­stawienie sztuki Diabeł i Pan Bóg. Wszyscy okazali się niezwykle inteligentni i wykwintni; Sartre przepadł z kretesem. Jeden tylko Andrzej Kijowski pozwolił sobie na niedyskrecje. Przypom­niał, że jeśli wypowiada się zda­nie "ależ my to wszystko zna­my", to godzi się pamiętać, że znamy to właśnie z... Sartre'a. Kijowski zresztą przesadza: nie "wszyscy" i nie "znamy. Ale to już inna sprawa. Powtarzam, zdaje się, jeden Kijowski zachował w tej sprawie indywidualność. Nie dla tego, że sprzeciwił się opinii publicznej, lecz dlatego, iż, jak powiada Wie­ner, "biologiczna indywidualność organizmu zdaje się polegać na pewnej ciągłości procesu i na pamiętaniu przez organizm skut­ków jego wcześniejszego rozwo­ju". Stąd wniosek, iż organizmy, które się pamiętają czym się za­chwycały przed czterema laty, za­tracają własną indywidualno�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Zasługi grafomanii

Źródło:

Materiał nadesłany

Argumenty nr 27

Autor:

Omikron

Data:

03.07.1960

Realizacje repertuarowe