W prasie i w kawiarniach odbyło się krótkie kolokwium z krytyki Sartre'a, do czego okazję dało wystawienie sztuki Diabeł i Pan Bóg. Wszyscy okazali się niezwykle inteligentni i wykwintni; Sartre przepadł z kretesem. Jeden tylko Andrzej Kijowski pozwolił sobie na niedyskrecje. Przypomniał, że jeśli wypowiada się zdanie "ależ my to wszystko znamy", to godzi się pamiętać, że znamy to właśnie z... Sartre'a. Kijowski zresztą przesadza: nie "wszyscy" i nie "znamy. Ale to już inna sprawa. Powtarzam, zdaje się, jeden Kijowski zachował w tej sprawie indywidualność. Nie dla tego, że sprzeciwił się opinii publicznej, lecz dlatego, iż, jak powiada Wiener, "biologiczna indywidualność organizmu zdaje się polegać na pewnej ciągłości procesu i na pamiętaniu przez organizm skutków jego wcześniejszego rozwoju". Stąd wniosek, iż organizmy, które się pamiętają czym się zachwycały przed czterema laty, zatracają własną indywidualno�
Tytuł oryginalny
Zasługi grafomanii
Źródło:
Materiał nadesłany
Argumenty nr 27