EN

18.03.2010 Wersja do druku

Zabijanie miłośći

"2084" z Teatru Powszechnego w Radomiu i Teatru Na Woli w Warszawie na XVI Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych w Łodzi. Pisze Renata Sas w Expressie Ilustrowanym.

Tak naprawdę chcemy być podglądani. To jedno z pierwszych zdań, jakie padają w "2084". Michał Siegoczyński, autor tekstu i jednocześnie reżyser inscenizacji prezentowanej w Teatrze Powszechnym na Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych, powołuje się na inspiracje Orwellem. W "Roku 1984" system totalitarny zabijał miłość. Tu wojna o bliskość dwojga ludzi toczy się pod terrorem kamer i mikrofonów. Krzyś i Ola kochają się. Patrząc nam w twarz niczym postacie z reality show, opowiadają czule o... zabijaniu miłości. Dopadła ich, ale oni wiedzą, że to stan najwyżej na trzy lata, więc postanowili zakończyć związek wcześniej. Jest im dobrze, pamiętają o rytuałach służących demonstracji uczuć i więzi, ale jakoś, niewiadomo czemu, wszystko się rozłazi. W paru scenach i wideodemonstracjach odgrywają przeszłość. Ale czy to była miłość, skoro nawet muzyka i śpiewający anioł za oknem nie podnoszą temperatury uczuć? Takie fabuły lubią

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Zabijanie miłośći

Źródło:

Materiał nadesłany

Express Ilustrowany nr 65

Autor:

Renata Sas

Data:

18.03.2010