- Festiwal w Katowicach jest ważnym miejscem na teatralnej mapie Polski. Dla reżyserów najważniejszym. Budzi wiele emocji i oczekiwań i tak jest dobrze. Konkurencja jest interesująca i potrzebna, bo dobrze jest sobie przypomnieć, że pracuje się w dobrym towarzystwie - mówi reżyserka Agnieszka Olsten, która na Festiwalu Sztuki Reżyserskiej Interpretacje pokazała swój spektakl "Samsara Disco" z Teatru Polskiego we Wrocławiu.
Aleksandra Czapla-Oslislo: Osiem lat temu zamieniła Pani dziennikarskie opisywanie rzeczywistości na teatralną fikcję. W teatrze jest więcej prawdy o życiu niż w mediach? Agnieszka Olsten [na zdjęciu]: 2500 lat temu pewien mędrzec na wschodzie powiedział, że "rzeczy nie są takimi, jakimi nam się wydają, nie są też inne". Tak więc opisywanie rzeczywistości przez dziennikarstwo może być równie iluzyjne, jak robienie tego w teatrze. Oba sposoby mogą też okazać się bliskie prawdy. Z pewnością obie przestrzenie są potrzebne do zadawania pytań, myślenia, tworzenia kultury. Debiutuje Pani na festiwalu Interpretacje. Czy polskim reżyserom są potrzebne tego typu konfrontacje? - Festiwal w Katowicach jest ważnym miejscem na teatralnej mapie Polski. Dla reżyserów najważniejszym. Prezentowane były tutaj wspaniałe spektakle i nagradzani naprawdę znaczący i wybitni reżyserzy. Budzi zatem wiele emocji i oczekiwań i tak jest dobrze. Konkurencja jest