Już po raz drugi reżyseruje pan "Powrót Odysa" Stanisława Wyspiańskiego. Czy uważa pan, że ten dramat z 1907 r. może być dziś aktualny? Bardzo. Wydaje mi się, że zawarte tu jest wszystko to, co jest uniwersalne i dotyczy każdego człowieka. Myślę, że w obecnym świecie archetyp podróży i powrotu jest szczególnie drastyczny. Tak jak wszystko zresztą jest o wiele ostrzejsze. Odys opuszcza dom. Kiedy wraca widzi, że wdarli się do niego obcy - to w gruncie rzeczy jest metafora. Obcy w domu - to wszystko, co wdziera się w nas. Treści, jakie wchodzą w nasze wnętrza i zachowują się jak zalotnicy, którzy zapanowują nad tym miejscem i narzucają mu swój porządek. Walczymy z tym - nie zawsze skutecznie. Ta walka bardzo często jest czymś wynikającym z naszej chęci pozostania przy swoim. Ale powstaje pytanie: czy nie za wcześnie i zbyt pochopnie nie boimy się tego co się wdziera? Czy nie lepiej byłoby najpierw to poznać? Czy ten powrót Odysa, może być
Tytuł oryginalny
Obcość świata
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy nr 57