Przerażające piękno Krystian Lupa wystawił w warszawskim Teatrze Dramatycznym "Powrót Odysa" Stanisława Wyspiańskiego. To wydarzenie już choćby dlatego, że premiera odbyła się niedługo po wojnie między reżyserami i aktorami w Starym Teatrze. W przeciwieństwie do Odysa, Lupie tułaczka poza krakowską Itaką przyniosła spełnienie i sukces. Krystian Lupa odczytał Wyspiańskiego w intrygujący, współczesny sposób. Odrzucił historyczny ornament greckiego mitu, wydobył jego obyczajowe okrucieństwo. Mityczne zdarzenia oglądamy z perspektywy bliższego naszym czasom Szekspirowskiego "Troilusa i Kressydy". Z brudną wojenką, nieczystymi interesami, pohańbionymi, utytłanymi we krwi i błocie, bohaterami. Grający Odysa Adam Ferency pojawia się na scenie w szynelu i wygląda jak żebrak. Dom, do którego wrócił, to nie pałac, lecz zapuszczona hacjenda, gdzieś na południu. Tak jak Odys Lupy mogą wyglądać przegrani żołnierze bałkańskiej wojny. Tak jak
Tytuł oryginalny
Powrót Odysa
Źródło:
Materiał nadesłany
Rzeczpospolita nr 52