EN

19.02.1979 Wersja do druku

Sztuka na wczoraj i dziś

O tym, czy nasz teatr jest potrzebny, nie może być dyskusji. Wiemy wszyscy że tak, że nie tylko jest potrzebny, ale konieczny, choć spełnia rolę teatru od święta. Mieliśmy okres jakby impasu, sala bywała niepełna. Aż nagle nasz teatr ożywił się, publiczność "wali", o sztukach mówi się, dyskutuje. Zaczęło się chyba od farsy Stanisława Balińskiego, potem był dramat Rittnera i tu okazało się że jesteśmy "eklektyczni", to znaczy że chcemy i różnych koncepcji i różnych przeżyć: chcemy się i trochę wzruszyć i nieco rozmarzyć, a doskonale jest zdrowo się pośmiać. Tak też i było. A teraz: "Moralność pani Dulskiej"? Ależ to już takie ograne! Widzieliśmy, słyszeliśmy, po co więc jeszcze raz? - mówiono pokątnie na tydzień przed premierą. A po co "Świętoszek" Moliera? Po co "Wiele hałasu o nic"? - proszę państwa. Otóż po to, że jeśli sztuka jest arcydziełem, pozostaje zawsze w repertuarze teatralnym świata. W wypadku Dulskiej

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Sztuka na wczoraj i dziś

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski i Dziennik Żołnierza (Londyn)

Autor:

Anna Hoffmannowa

Data:

19.02.1979

Realizacje repertuarowe