1. Bronisław {#os#1360}Kassowski{/#} postanowił uczcić pięćdziesięciolecie swej pracy scenicznej rolą Lona Dennisona w "Drewnianym talerzu". Wybór, owszem, słuszny. Bo choć sztuka Morrisa nie jest arcydziełem, zawiera przecież wyraziście nakreślone, należycie skontrastowane sylwetki bohaterów, co daje aktorom szansę stworzenia krwistych, pełnowymiarowych postaci. A los seniora rodu Dennisonów, Lona, musi wzruszać, a może nawet niektórym widzom wyciśnie łzy z oczu. I właśnie - co do łez. Słyszałem podczas antraktu, jak skarżyły się panie: wszak jubileusz aktora świętem jego publiczności. Dlaczego Pan Bronisław na tę okazję wybrał rzecz tak smutną, skoro mógł wystąpić w komedii, aktorem komediowym jest przecież niezgorszym, pobawić nas trochę, pozwolić się pośmiać. A tu - wymuszanie łez. Makijaż się maże. Jak człowiek będzie wyglądał, gdy Jubilatowi będą przypinać wysokie odznaczenie państwowe? Gdy to usłysza�
Tytuł oryginalny
Talerz Jubilata
Źródło:
Materiał nadesłany
Opole Nr 3