Kazimierz Dejmek powrócił do Teatru Nowego w Łodzi, dał pierwszą swą premierę, zapowiedział następną. 13 kwietnia weszła na scenę przy ulicy Więckowskiego "Operetka" Gombrowicza, niebawem znajdzie się tam reżyserska adaptacja "Lorda Jima" Conrada. Wydarzeniem stał się ów powrót; do teatru zakładanego przed ćwierćwieczem wraz z garstką przyjaciół, z których większość rozpierzchła się po scenach. Więc jednak powrót do teatru innego. I do innej publiczności. Zaledwie cząstka jej może wiązać wspomnienia swojej młodości z dawnym teatrem Dejmka. Dziś musi on liczyć przede wszystkim na publiczność nową, na tych, którzy byli dziećmi, gdy przed dwunastu laty opuszczał Teatr Nowy dla Teatru Narodowego. Ale wydarzeniem jest przede wszystkim co innego. Ów ledwo uchwytny w zapowiedzi repertuarowej ton własny, wyraz osobowości, zaskakujące zderzenie Gombrowicza z Conradem, które, owszem, potrafimy sobie wytłumaczyć na rozmaite sposoby, które w
Tytuł oryginalny
Dejmek, teatr, "Operetka"
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Literackie nr 18