INTRYGA, osnuta na tle buntu lokajów przeciwko zdziecinniałym ramolom z arystokracji - oto gotowa farsa. Pomysł i wykonanie - Witold Gombrowicz. Niestety, ani pomysł, ani wykonanie nie zadowoliły pisarza. Postanowił do głupstwa dorobić historozofię. I w ten sposób powstała "Operetka", ostatnia z jego sztuk: dzieło pęknięte, zabawne z początku, po drobnomieszczańsku niemądre i pretensjonalne w akcie trzecim i ostatnim; w którym pisarz postarał się dać ludzkości swoją receptę na szczęście. Wszystkie, powiada, dotychczasowe recepty zawiodły, bo każdy kolejny porządek społeczno - polityczny prowadził nieuchronnie do stworzenia systemu pozorów, poza którymi ukrywał swą istotną niezdolność do dania ludziom szczęścia. Trzeba zatem, powiada, odrzucić wszelką formę, krępującą treść, i powrócić do pierwotnego stanu ludzkości - do nagości. Wiwat więc goła Albertynka; nie szkodzi, że jest trochę głupawa: jej nagość jest przynajmniej prawd�
Tytuł oryginalny
Dwie sztuki w jednej sztuce
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna Ludu nr 1