EN

16.01.2002 Wersja do druku

A serduszko pika

W "Szewcach" Witkacego reprezentantka ludu, zwana przez autora Bosą Dziewką, wnosi na tacy bijące serce. W przedstawieniu "Trzeci Akt" Jerzego Jarockiego, opartym na tymże dramacie i zrealizowanym w szkole teatralnej, ogromnych rozmiarów mięsień jest wyeksponowany przez całą drugą część spektaklu. Rytmicznymi skurczami ma odmierzać rytm współczesności, jakiego doszukuje się reżyser u Stanisława Ignacego Witkiewicza. Tylko, że obserwując zmagania młodych aktorów z zawiłymi frazami Witkacego, trudno dopatrzyć się czegoś, co by ich naprawdę, a dzięki nim i nas, w przedstawieniu dotykało.

Jerzy Jarocki wychodzi od trzeciego aktu .Szewców". To przestawienie w scenariuszu pozwala mu dobitniej pokazać, co stało się z przedstawicielami klasy robotniczej po przejęciu władzy. Sajetan Tempe i dwaj Czeladnicy siedzą rozparci na krzesłach, nie bardzo mogąc poradzić sobie z sytuacją, w której się znaleźli. Przekrzywione krawaty, niemożność porozumienia się za pomocą robociarskiego języka i wszechogarniająca nuda sprawiają, że cofają się w czasie, do punktu wyjścia, kiedy to robili to, na czym się naprawdę znają, czyli buty. W pracy nie przeszkadzało im nawet pojawienie się dręczącego ich przedstawiciela administracji państwowej w postaci Prokuratora Roberta Scurvy, bardziej zresztą zajętego ucieleśnieniem seksu. Metafizyczną Małpą czyli Księżną Iriną niż sprawowaniem władzy. Mieli przynajmniej przeciw komu kierować swoje zrewolucjonizowane i pseudofilozoficzne pretensje. Ta część spektaklu sprowadzona do zrytmizowanych działań

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

A serduszko pika

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Krakowska + Echo Krakowa nr 13

Autor:

Magda Huzarska

Data:

16.01.2002

Realizacje repertuarowe