EN

14.01.2002 Wersja do druku

Serce na baterie

Wróżył i wróżył, wieszczył i wieszczył, niczym jakaś maniakalna Pytia z Krupówek grzmiał o rychłym zaniku wszelakiego istnienia poszczególnego, wszelkich uczuć wyższych, ba, sam siebie, w 1939, złożył na ołtarzu tegoż wróżbiarstwa i wieszczenia, żyły sobie podciął, połknął bydlęcą dawkę narkotyków i głowę w ostateczną pętlę wsadził, a tu mamy już, chwalić Boga, rok pański 2002 - i nic. Figa z makiem. "Szewcy" Witkacego, opus magnum naszej Pytii z Krupówek, w 1934 napisani, wciąż jakoś nie mogą się doczekać własnej aktualności, wciąż się wprawdzie nieźle, ale tylko - zapowiadają, bo świat wciąż zdycha i zdycha, lecz jakoś, bidula, wciąż porządnie zdechnąć nie może. Powszechna uniformizacja mentalna, która ma na amen spłaszczyć wszystko, nie przybywa. Latka lecą, wróżba się nie spełnia. Świat wyraźnie robi Witkacego w trąbę. Aż tu nagle zza sosny... Tuszę, że tak starzy góralscy bajarze cyzelowali napięc

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Serce na baterie

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski nr 11

Autor:

Paweł Głowacki

Data:

14.01.2002

Realizacje repertuarowe