EN

28.02.1995 Wersja do druku

Czyściec Wyspiańskiego

Patrzyłem na "La Boheme" i przecierałem oczy ze zdumienia. To chyba niemożliwe, żeby Jerzy {#os#1241}Grzegorzewski{/#} stracił wiarę w te­atr - myślałem, zaciskając ręce na poręczach. Ku mojej rozpaczy dyrektor Teatru Studio zanurzył się w przeszłość i wrócił z wnio­skiem porażającym: Wyspiań­skiego w dzisiejszym teatrze można tylko parodiować. Bohaterami spektaklu, któremu tytuł dała opera Pucciniego, są inteligenci z "Wesela", wciągnięci na teatralną próbę z "Wyzwolenia". Do kawiarni, gdzie rzecz cała się odbywa, weselnicy wtaczają się w zbitej tanecznej kupie, powtarza­jąc pod nosem "jacy tacy, jacy ta­cy", zupełnie tak, jak to robili w "Weselu", które Grzegorzewski wystawił w 1977 roku w Starym Teatrze. Następne motywy z "We­sela" będą także dosłownymi cyta­tami z tamtej głośnej inscenizacji. Ale postaci, które pojawiają się przy kawiarnianych stolikach, ustawionych między sceną i okrojoną widownią, to ledwie cienie boh

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Czyściec Wyspiańskiego

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza Nr 50

Autor:

Roman Pawłowski

Data:

28.02.1995

Realizacje repertuarowe