EN

3.02.2010 Wersja do druku

Kiedy pijawki tańczą na scenie

"Tartuffe albo Szalbierz" w reż. Bogdana Toszy w Teatrze im. Juliusza Osterwy w Lublinie. Pisze Waldemar Sulisz w Dzienniku Wschodnim.

"Tartuffe" w reżyserii Bogdana Toszy to fantastyczne przedstawienie. Aktorzy grają jak z nut, scenografia Jerzego Kaliny zapiera dech w piersiach. A żywe pijawki tańczą w rytm rozkołysanej muzyki Piotra Salabera. Brawo. A wszystko przez nowy, dynamiczny przekład słynnej sztuki Moliera: "Tartuffe albo Szalbierz", którego autorem jest Jerzy Radziwiłowicz. Za życia Moliera sztukę oskarżono o obrazę Boga, autor obraził religię, według wyszydzonych na scenie - każda zgłoska sztuki była bezbożna. Jerzy Radziwiłowicz "uprościł" rymy Moliera - co nadało spektaklowi lekkości. Nic dziwnego, że aktorzy Teatru Osterwy grali lekko, bawili się tekstem, czym od razu zaskarbili sobie zachwyt publiczności. W roli tytułowej zobaczyliśmy Szymona Sędrowskiego, który pokazał Tartuffe'a jako wyrachowanego szalbierza, bezwzględnie wykorzystującego łatwowierność Orgona (Jerzy Kurczuk). Sędrowski zagrał z klasą, bez zbędnych ozdobników i zagrywek. Jednego i dru

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Tartuffe albo Szalbierz": Kiedy pijawki tańczą na scenie

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Wschodni nr 22/02.02

Autor:

Waldemar Sulisz

Data:

03.02.2010

Realizacje repertuarowe