EN

24.10.2002 Wersja do druku

Nie jestem wizjonerem

Rozmowa z Anną {#os#4013}Augustynowicz{/#}, reżyserem przedstawienia "Mąż i żona". - Dlaczego właśnie Fre­dro? - Ciekawość. "Mąż i żona" to dla mnie pochwała pa­triarchatu. Ponieważ żyję w tej kulturze, postanowiłam przyjrzeć się światu rządzo­nemu przez mężczyzn. To szlachetna komedia. Mąż i żona walczą o siebie i ze so­bą. Starając się za wszelką cenę utrzymać małżeńskie status quo. Wprzęgają w te rozgrywki przyjaciół, nie bacząc na skutki jakie może to przynieść. Zadziwia mnie pokora Fredry wobec mał­żeństwa i jego poczucie hu­moru na ten temat. - Czy sztuka się nie zesta­rzała? Naszym odkryciem w pracy nad "Mężem i żoną" jest współczesność tej kome­dii. Uczucia ludzkie się nie zmieniają, lecz zmienia się sposób ich wyrażania. Cza­sem aż dziwię się, że Fredro nie czytał Freuda, natomiast jego znajomość ludzkich słabości, charakterów, wyczucie psychologii - w moim odczu­ciu są fenomenalne. - Jak p

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nie jestem wizjonerem

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Bałtycki+Wieczór Wybrzeża Nr 249

Autor:

Grażyna Antoniewicz

Data:

24.10.2002

Realizacje repertuarowe