Włodzimierz Majakowski napisał w 1929 roku komedię satyryczną pt. "Łaźnia", skutecznym bowiem lekarstwem na wszelkie nieprawidłowości jest również śmiech. Maszyna czasu wyrzuca w finale tej sztuki na śmietnik wszystkie figury pasożytujące na nowym ustroju Republiki Rad, opóźniające jego rozwój.
Ambitną próbę zmierzenia się z tym utworem podjęła aktualnie Izabela Cywińska. Widowisko w Teatrze Nowym jest nie tylko negacją, (ujętą w formę satyry) nieprawidłowości z którymi się zmagamy, lecz także wyznaniem wiary w niepodważalne wartości socjalistycznej moralności, którą uosabia Czudakow - wynalazca, Welocypedkin i masy. Sztuka Majakowskiego jest metaforą, a jednocześnie utworem agitacyjnym i - trzeba o tym pamiętać - tendencyjnym, operującym satyrycznym skrótem i celowym uproszczeniem. Posługuje się środkami specyficznymi dla groteski i kabaretowej karykatury. Jest jakby rewolucyjnym plakatem, w którym miejsce także na pewien patos, kiedy pokazać trzeba powszechną wiarę w lepsze jutro i dziś, w to, co dokonuje się obecnie i co dokona się w przyszłości. W warstwie fabularnej "Łaźnia" opowiada o tym, jak to wynalazca Czudakow skonstruował maszynę czasu. Dzięki niej też zjawia się wśród bohaterów przedstawicielka roku 2030 - Fos